Pojechaliśmy z wujkiem bez celu. Najpierw po parku, stamtąd na plac manewrowy m.in. aby pokręcić ósemki:
Później pojechaliśmy zobaczyć przejście dla zwierząt nad autostradą A2, bo jeszcze nigdy tego nie widziałem. Trudny teren, grząsko i wysoka trawa. Wracaliśmy przez Bierzglinek. Pojechaliśmy jeszcze do centrum Wrześni po gazetę, gdy wujek ją kupował, ja odpoczywałem:
Wybrałem się dziś z wujkiem nad nasz wrzesiński zalew. Pogrzebałem trochę w wodzie a potem podjechaliśmy zobaczyć mini-siłownię, którą postawiono nad zalewem. Oto zdjęcia:
Brzuszki, brzuszki:
Jeszcze trochę muszę podrosnąć:
Potem ruszyliśmy nową ścieżką rowerową, która prowadzi do Psar Polskich. Dalej pojechaliśmy do Słomowa i wracaliśmy znów przez Psary Polskie i Przyborki. W Słomowie na niebie zobaczyłem goblina w chmurze :)
Wróciliśmy do domu, ale za chwilę ruszyliśmy znowu aby zawieźć mamie kluczyki do pędzidełka.
Dzisiaj pierwszy raz wziąłem udział w corocznym rajdzie rowerowym. Jechałem razem z wujkiem Piotrem i dziadkiem. Liczba uczestników: ponad 2770!!! Zdjęcia nr 1, 2, 3 i 5 robiła moja mama. Dzięki! :)